Wiadomości

Szarżował po ulicy i jechał pod prąd, potem było już tylko gorzej

Data publikacji 08.10.2018

Tak można w skrócie zrelacjonować wydarzenie, do którego doszło na terenie Inowrocławia. Pijany kierowca audi spowodował kolizję, uciekł z miejsca, złamał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, a nigdy też nie miał prawa jazdy. Zatrzymał go świadek, który dogonił pirata drogowego i przekazał Policji.

Piątkowe (05.10) poranne zdarzenie na drodze pokazuje, jak bardzo można być lekkomyślnym i stworzyć zagrożenie dla siebie i innych. Kierujący samochodem marki Audi 32-letni mężczyzna jechał ul. Staropoznańską w Inowrocławiu. Nie była to jazda zgodna z przepisami, bo kierowca prowadził pojazd środkiem jezdni i pod prąd. Następnie stracił panowanie nad samochodem, najechał na krawężnik i uderzył w ogrodzenie posesji i drzewo. Kierowca uciekł z miejsca i gdy wdrapywał się na płot, dogonił go jeden ze świadków, który obezwładnił uciekiniera. Mężczyzna był agresywny i szarpał się. Interweniujący mężczyzna poskromił go i przekazał w ręce policjantom.

Funkcjonariusze WRD zbadali stan trzeźwości kierowcy audi. Wynik pokazał 2,64 promila alkoholu w organizmie. Pirat drogowy trafił do policyjnego aresztu. Podczas zbierania dowodów w sprawie policjanci ustalili, że zatrzymany miał zakaz kierowania pojazdów za jazdę po alkoholu. Nigdy też nie miał prawa jazdy. Tłumaczył się ze swojego zachowania tym, że wcześniej pokłócił się z kobietą i dlatego pił. Potem wpadł na pomysł jazdy samochodem, co okazało się dla niego zgubne.

Na pochwałę zasługuje mężczyzna, który na widok uciekającego sprawcy kolizji, ruszył z pościgiem. Już w sobotę (06.10) zatrzymany usłyszał zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości i złamania sądowego zakazu, za co grozi mu kara więzienia do lat 5.

Powrót na górę strony